Druga matka została okradziona podczas pobytu w jednym z najbardziej ruchliwych w kraju szpitali położniczych.
Katarzyna Carmody z Patrickswell co. Limerick powiedziała, że była w szoku, gdy podczas pobytu w szpitalu odkryła, że jej portfel został skradziony, a ona chodziła korytarzami szpitala, aby przyspieszyć poród.
Pani Carmody jest drugą kobietą, którą okradziono w Położniczym Szpitalu Uniwersyteckim w Limerick w ciągu ostatnich tygodni.
Pani Katarzynie skradziono 46 euro, podczas gdy pierwsza ofiara straciła smartphona i portfel.
W rozmowie z gazeta "Leader Limerick", pani Carmody twierdziłą, że leżała na sali, kiedy kazano iść jej na spacer, aby pomóc przyspieszyć poród. Ale kiedy wróciła jej portfel został skradziony, a ona przeszukała wszystkie rzeczy osobiste. Portfel został znaleziony w toalecie, ale gotówki już nie było.
"Powiedziano mi, że jest to stały problem w szpitalu. Rozmawiałam z Policją, ale usłyszałam, że gotówki nie odzyskam i wydaje mi się, że nic się nie robi z tego problemu". "Powinniśmy zostać ostrzeżeni wcześniej".
Według rzecznika HSE nie było dwóch zgłoszonych przypadków kradzieży w szpitalu położniczych w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Dodał również, że dwa rozboje nie stanowią stałego problemu. Można je traktować jako znaki ostrzegawcze.
Torebka Pani Carmody sie znalazła, znalazły się wszystkie karty i dokumenty, ale brakowało 46 euro.
"Pacjentom nie zaleca się przynoszenia kosztowności do szpitala, a raczej pozostawiać je w domu. Pracownicy są obecnie proszeni o przekazywanie takich informacji pacjentom. Jak najbardziej jest nam przykro, że panią Carmody spotkała taka przykra sytuacja".
Szpital Położniczy w Limerick jest jednym z najbardziej ruchliwych szpitali położniczych w kraju. Każdego roku, rodzi się tu średnio 5000 dzieci.
Źródło
Irish Independent